0
sloczowa 1 grudnia 2015 00:18
Pewnego wieczoru przeglądając stronę wizzair'a natrafiłem na bardzo dobrą ofertę przelotu z Gdańska do Rejkiawiku, bez dłuższego zastanowienia od razu skusiłem się by ' zabookować' bilety (tak dla wyjaśnienia nie jestem członkiem Wizz Discount).
Bilety zamówiłem w taryfie z bagażem podręcznym, który bez problemu wystarczył mi na 4 dni pobytu :)
Tak więc przedstawie Wam wyjazd na Islandię z mojej perspektywy.



Wyjeżdżając z domu myślałem czy zdążę dojechać na pociąg w Katowicach , lecz bez problemu dojechałem, dwadzieścia minut przed 7 pociąg odjechał.
W pociągu musiałem spędzić niecałe 6 h ale żaden problem w końcu podróżowanie jest moja pasja. Zerkając co jakaś chwile za okno widziałem tylko biel oraz szarości, znów poczułem obawy, że coś może stanąć na przestrodze. Jednak dobre myśli rozwiały mgle i już o 9 bylem w Warszawie Centralnej
Po 35 minutach w oczekiwaniu na kolejnych pasażerów na dworcu Centralnym, EIP ruszyło w dalsza drogę.
Godzina 12:35 bylem już na stacji Gdańsk Wrzeszcz, jechało się bardzo komfortowo, nie odczuwałem żadnego zmęczenia, kilka minut później przesiadłem się do pociągu, który bezpośrednio dowiózł mnie na lotnisko Lecha Wałęsy w Gdańsku.



Lot odbywał się dopiero o 16:10 wiec musiałem sobie jakoś zagospodarować wolny czas, oczywiście każdy z nas wie ze Islandia nie jest w EU wiec perfumy oraz alkohole w bardzo dobrych cenach.
Boarding odbył się bardzo sprawnie, w na pokładzie Cabin Crew poinformowano nas, że czas przelotu będzie trwał 3:30 h.

Po dosyć silnych turbulencjach samolot wylądował na lotnisko w Rejkiaviku- Keflaviku.
Moi dobrzy znajomi odebrali mnie z lotniska i udaliśmy się to ich domu.
Na przywitanie Islandia pokazała mi coś pięknego czym jest zorza polarna (niestety słabo widoczna) lecz była bardzo dobrym przywitaniem mnie na wyspie.
Po krótkim odpoczynku zaczęliśmy planować poranna wycieczkę w której znajomi ujęli:



Wodospad Seljalandsfoss





Wodospad Skogafoss







Black Beach





Kanion Fjaðrárgljúfur - niestety zabrakło nam czasu ...

Wodospad Foss a Sidu

Jökulsárlón - Lodowiec









Oczywiście chcieliśmy ująć w naszym planie wyprawę w miejsce, gdzie rozbił się słynny samolot Dakota DC 3, lecz wjeżdżając na Czarną pustynię pomyliliśmy kierunki i niestety nie dojechaliśmy w zamierzone miejsce.





Po całodziennej wycieczkę przejechaniu blisko 750km i wydaniu kilku tysięcy koron po godzinie 20 wróciliśmy do domu. Zmęczenie jednak z nami nie wygrało i znów zaczęliśmy przeglądać mapę i ustalać plan wycieczki na kolejny dzień.

Poranek rozpoczął sie stosunkowo późno niż dnia poprzedniego bo o 9.00, choć na słonce o tej godzinie w tej porze roku nie ma co liczyć (wschód 9:54 na dzień 15.11)

Wyruszymy w drogę podczas wchodu słońca wgłąb Islandii kierując się do Pierwszego Narodowego Parku na Islandii by zobaczyć styk płyt tektonicznych oraz miejsce zebrania pierwszego parlamentu.





Kolejnym Przystankiem były Gejzery oraz największy wodospad Gulfoss.







W tym dniu zrobiliśmy znacznie krótszą trasę w porównaniu do dnia wcześniejszego (220km)więc, znaleźliśmy czas by wyjść wieczorem do centrum Rejkiawiku by coś zjeść oraz wypić tutejszego piwka.

Kilka ujęć panoramy miasta!








Nastał dzień ostatni, w którym popołudniem wybraliśmy się zobaczyć centrum Rejkiawiku, przejść się Promenadą przy Oceanie Atlantycki by potem dojechać samochodem do parkingu przy latarni morskiej.
W drodze powrotnej do domu również zjechaliśmy na miejską plaże na której nie spodziewaliśmy się żywej duszy w tak wietrzny dzień! Ku zdziwieniu w piasku były odbite ślady STÓP nie obuwia w stronę wody, a więc wietrzny dzień, listopad i Islandia nie przeszkodzi w zażywaniu rześkich kąpieli :)

Wybiła godzina 17:30 w której wyjeżdżaliśmy i kierowali w stronę lotniska w Keflaviku, po przyjeździe skierowałem się bezpośrednio do kontroli bezpieczeństwa by móc 'buszować' w strefie wolnocłowej aby zakupić drobne jednakże drogie pamiątki z Islandii.
Boarding rozpoczął się 50 min przed planowanym odlotem samolotu. Po wystartowaniu samolotu poinformowano nas o trajektoriach lotu oraz że w Gdańsku będziemy 25 minut wcześniej niż w rozkładzie lotów. Niestety było to na moją niekorzyść, ponieważ mój czas oczekiwania na pociąg na Śląsk wydłużył się o kolejne 25 minut.
Na lotnisku musiałem spędzić prawie 7 godzin aby następnie moc skierować się do Gdańska Wrzeszcza a następnie EIP do Katowic.

Koszt całej wycieczki wliczając bilety, paliwo, posiłki, pamiątki, pociągi wyniósł mnie okolo 1000 zł







#ing18






Myślę, że w skrócie opowiedziałem o swojej podróży, która była marzeniem mojego dzieciństwa i pozytywnie odbierzecie mój pierwszy wpis na blogaa :)


Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

blubleberry 23 grudnia 2015 10:05 Odpowiedz
Podoba mi się Twój wpis. Jest entuzjastyczny i dobrze zilustrowany. Proponuję aby kolejne wpisy zawierały więcej tekstu, relacji z miejsc, w których byłeś. Pozdrawiam.